Cmentarz w Komornikach wyczerpał swoje możliwości. Próby założenia nowego w innych lokalizacji nie powiodły się, głównie z powodu protestów mieszkańców. Sytuację ratuje tylko powiększenie obecnego cmentarza w kierunku Wirynki. To zaś wymaga opracowania planu zagospodarowania i pozyskania gruntów. Plan już obowiązuje, ale właściciel nie chciał swych działek sprzedać, godził się tylko na zamianę na inny teren rolniczy. Wójt Jan Broda podjął więc decyzję o takiej transakcji – przekazanie gruntu w Plewiskach w zamian za obszar przy cmentarzu. Powstał operat szacunkowy umożliwiający transakcję.
Sprawa ta wywołała protesty samorządowej opozycji, pojawiły się mylące i krzywdzące wypowiedzi w mediach społecznościowych. Podczas sesji Rady Gminy Marek Kubiak proponował podjęcie uchwały zlecającej Komisji Rewizyjnej zbadanie transakcji, zaangażowanie rzeczoznawcy. Twierdził, że sprawa wymaga szczególnej staranności, by interes publiczny nie został naruszony. Sugerował, że zamiana jest niekorzystna. Przekonywał, że działki w Plewiskach można wykorzystać inaczej. Przedstawiał możliwości alternatywne. Jak się w trakcie dyskusji okazało – nierealne i prowadzące do opóźnienia rozwiązania problemu braku miejsca na pochówki.
Wywiązała się dyskusja, podczas której wójt przekonywał, że zarządzony przez niego sposób postępowania jest jedynym prowadzącym do celu. – To nie moje widzimisię – zapewnił. Wyceny dokonał rzeczoznawca majątkowy z uprawnieniami. Nie można było, jak domagali się opozycyjni radni, sprzedać terenu w Plewiskach i zapłacić za działki w Komornikach, bo właściciela nie urządzała gotówka.
Po wyczerpaniu wszystkich argumentów, wielokrotnym im powtarzaniu, przewodniczący Rady Gminy poprosił o opinię prawnika Urzędu Gminy. Ten zaś orzekł, że proponowana uchwała, w przypadku jej przyjęcia, zostanie prawdopodobnie przez wojewodę odrzucona z powodu poważnych błędów prawnych. Takich na przykład, jak brak uprawnień Komisji Rewizyjnej do angażowania rzeczoznawców, wynagradzania ich.
W tej sytuacji Marek Kubiak dokonał kilku poprawek zmieniających treść uchwały jego autorstwa, ale ona i tak przepadła w głosowaniu. Radny miał pretensje do prawnika za to, że ten wyraził opinię dopiero podczas sesji, nie zrobił tego wcześniej, wolał postawić go w trudnej sytuacji. Prawnik wyjaśnił, że radny nie zwracał się do niego o orzeczenie, więc nie czuł się do tego upoważniony. Marek Kubiak, z zawody prawnik, sugerował, że nie informując go o wadach uchwały władze gminy zastawiły na niego pułapkę.


